sobota, 31 sierpnia 2013

Doniczkomania...

Ozdabianie doniczek sprawia mi nie lada frajdę. Do wnętrza każdego z pokojów dobieram sobie taką, która mi najbardziej odpowiada, ozdabiam na swój sposób, a wnętrze nabiera wtedy nowego, innego charakteru. Co lepsze, nigdzie takich samych nie znajdę, a te ze sklepów niech się chowają! Często wykonane przeze mnie doniczki stają się po prostu prezentami, goszczą w domach mojej rodziny i przyjaciół. 


 





Tę dziś prezentowaną otrzymała moja teściowa, było ku temu święto, bo jej imieniny. Doniczka zdobi teraz stół i gdy tylko wchodzi się do pokoju, od razu zwraca na siebie uwagę, przykuwa wzrok każdego z gości.




Gdyby ktoś był ciekawy techniki zdobienia tejże doniczki, to zostało zastosowane cieniowanie kilkoma farbami, odcienie zieleni, błękitu, bieli i brązu, czyli kolory natury. Motyw dzikiego ptactwa fajnie współgra z wybranymi barwami, moim skromnym zdaniem - tworzy niezłą całość :)

czwartek, 1 sierpnia 2013

Butelki na weselne nalewki


Kiedy to ja wychodziłam za mąż, a było to blisko 3 lata temu (dokładnie za kilka dni mija rocznica), nie miałam pojęcia o istnieniu sztuki decoupage. A szkoda, bo zapewne i na moim stoliku w "wiejskiej chatce" nie zabrakłoby takich oto kolorowych butelek na nalewki i likiery. 
Te powstały dla mojego kolegi z pracy, jeszcze nie miał okazji ich widzieć, dopiero jutro je zobaczy, ale mam cichą nadzieję, że mu się spodobają... :) Oby :)


Butelki zostały ozdobione kilkoma technikami, jednak w taki sposób, by nie było pomiędzy nimi większych kontrastów, można je spokojnie blisko siebie postawić i będą się wzajemnie ciekawie uzupełniać. Butelka z motywem wiśni to oczywiście shabby chcic, ale w wersji kolorowej, zielono-białej z wykorzystaniem tła napisów. Na śliwkowej można się doszukać delikatnych spękań, spod białego tła wyłaniają się fioletowe pręgi, wszystko to po to, by butelkę nieco postarzyć. Z kolei butelka z motywem jabłek i kwiatów jabłoni nosi kremowe tło, jest chyba najdelikatniejsza z nich wszystkich.





A ta powyższa studzienka, to dzieło mojego męża, dopieszczane, polerowane, lakierowane aż w końcu ukończone. Urocza nieprawdaż :)